Sesja Rady Dzielnicy Włochy w dniu 12 czerwca przebiegała w tak nudnej atmosferze, że część radnych rządzącej koalicji PiS/WDW najzwyczajniej zasnęła podczas obrad, słusznie licząc, że ich sąsiedzi we właściwym momencie nie tylko podniosą ręce własne ale i popchną do góry uśpione kończyny partyjnych towarzyszy. W taki to senny sposób przegłosowano w budżecie Dzielnicy zmianę niektórych wydatków dziwnych i wątpliwych na inne wydatki równie dziwne i wątpliwe. Następnie Rada pozytywnie zaopiniowała projekt planu zagospodarowania przestrzennego na niewielkim, południowym fragmencie Włoch stykającym się z dzielnicą Ursynów.
Drobne ożywienie wywołał projekt nadania nazwy Husarska ulicy dotąd prostopadłej do Husarskiej. Pomysł taki jest dość nieoczekiwany i mylący dla przyjezdnych, mniemających że typowa ulica w Warszawie ma kształt odcinka a nie ekierki. Zarząd Dzielnicy, zapytany czy przeprowadził w tej sprawie jakiekolwiek konsultacje wśród mieszkańców ulicy, oświadczył, że nie istnieją procedury takich konsultacji. Propozycja wysłania do mieszkańców listów z zaproszeniem do formułowania opinii wywołała pełne poirytowania okrzyki radnych PiS/WDW. Podobno z powodu braku procedur na wysyłanie listów.
Następnie radni PO niedyskretnie zapytali o budowę przedszkola przy ulicy Ryżowej oraz rozbudowę Szkoły Podstawowej przy ulicy Cietrzewia. W sprawie zakończenia znacznie opóźnionej budowy przedszkola Zarząd - jak zwykle - nie potrafił powiedzieć nic konkretnego, a w szczególności znów nie wskazał terminu uruchomienia placówki. W sprawie rozbudowy szkoły podstawowe nr 94 Zarząd oświadczył, że na pytanie - cytuję - nie warto odpowiadać. I nie był to popis największej arogancji koalicji PiS/WDW w obecnej kadencji Rady. Aktywiści PiS i WDW zdają się zupełnie nie przejmować, że budowa Przedszkola na Ryżowej jest spóźniona już ponad rok, a termin rozbudowy szkoły przy Cietrzewia w ogóle nie został wyznaczony, choć do końca roku szkolnego pozostało pół miesiąca i można przystąpić do prac. Spokoju koalicji PiS/WDW nie zaburza również fakt, że dzieci w SP 94 w bieżącym roku szkolnym zmuszone były chodzić na dwie zmiany i kończyły naukę nawet około godziny 17ej.
W części "sprawy różne" niespodziewanie udało się wyjaśnić tajemniczą podmianę projektów uchwał, do której doszło 8 maja na poprzedniej sesji Rady. Przypomnę, że Komisja Rewizyjna przygotowała projekt uchwały w/s skargi mieszkanki Włoch na Zarząd Dzielnicy. Nieznani sprawcy przerobili uchwałę podczas przenoszenia jej z pokoju 225 do sali 205. Indagowana w tej sprawie przewodnicząca Rady Bernadeta K. (PiS) najpierw długo udawała, że nie rozumie stawianych jej pytań, a potem - w przypływie rewolucyjnego gniewu - bezpruderyjnie wyznała, że to ona podmieniła uchwałę. Jako szlachetny powód swoich działań wskazała, że oryginalny projekt uchwały Komisji Rewizyjnej - nota bene przygotowany przez radnego Christiana M. (też PiS) - zawierał szereg nonsensów i błędów więc nijak nie mógł być głosowany przez Radę.
Istotnie, projekt partyjnego kolegi Bernadety K. nadawał się do wyrzucenia do śmieci i nie zostałby przegłosowany na Komisji Rewizyjnej gdyby radni koalicji PiS/WDW zadawali sobie trudu czytania nonsensów, za którymi bezmyślnie podnoszą ręce. Jednakże obowiązujące prawo nie dopuszcza przerabianie uchwał organów władz publicznych przez niezadowolonych radnych. Znany powszechnie jest przypadek posłanki Aleksandry J. której sąd za niewinne dopisanie "lub czasopism" przywalił kilka lat więzienia w zawiasach, wcale nie przejmując się szlachetnymi intencjami oskarżonej.
Czy Bernadeta K. podzieli los Aleksandry J.? Mocno wątpię. Żaden Sejm III Rzeczypospolitej nie odważył się zreformować postkomunistycznego sądownictwa. Obecni sędziowie to dość często potomkowie funkcjonariuszy SB/UB itp. postacie pozbawione podstawowego zmysłu sprawiedliwości oraz skłonności do orzekania zgodnie z prawem. Aleksandra J. dopisując do uchwały niewinne "lub czasopism" nadepnęła na odcisk koncernowi "Agora", który ma dużo siły i środków do ucierania nosa swoim przeciwnikom. Wprawdzie Bernadeta K. działała ze znacznie większym rozmachem zmieniając całą uchwałę, jednakże skrzywdziła tym tylko bezdomną staruszkę, za którą żaden niezawisły sąd w Polsce z pewnością się nie ujmie.