W sieci można znaleźć sporo interesujących opisów skutków wyboru między Rafałem Trzaskowskim a Andrzejem Dudą. Nikt za to nie napisał jak się ten wybór ma do włochowskiego życia publicznego. Wypełniając tę lukę zwrócę uwagę na dwie lokalne sprawy, które najprawdopodobniej rozstrzygną się 12 lipca:
Jak wszyscy wiemy były burmistrz Włoch Artur W. jęczy w lochu PiSowskim, a jego stęsknieni krewni i wspólnicy z Rady Dzielnicy Włochy nie mogą się doczekać uwolnienia ofiary kaczyzmu. Co gorsza zachodzi obawa, że dręczony Burmistrz załamie się i zacznie sypać kolegów. Wprawdzie pokrzepiony przez adwokata Platformy konsekwentnie przestrzega mafijnej omerty ale w chwili aresztowania rozpłakał się z żalu nad swoim losem i utraconą łapówką. Jeśli Rafał Trzaskowski wygra głosowanie to - biorąc pod uwagę polityczne upodobania nadzwyczajnej kasty oraz prerogatywy Prezydenta RP - kwestia ukarania łapówkarza i ujawnienia jego wspólników stanie się praktycznie nieaktualna. Artur W. zapewne wyjdzie w chwale, odzyska turecki bakszysz a jakiś wysoki sędzia (za awans do Sądu Najwyższego) obdaruje go odszkodowaniem od Skarbu Państwa. Jeśli wybory wygra Andrzej Duda to Artur W. straci ostatnią nadzieję na uniknięcie sprawiedliwej kary i rozpłakawszy się ponownie być może wyda wspólników w celu ochrony własnego tyłka.
Wybory prezydenckie rozstrzygną zapewne także los stadionu przy ulicy Rybnickiej. Wszystko wskazuje na to, że warszawska Platforma na spółkę z WMDW finalizują wielki skok na funkcję dawnych terenów publicznych. Aktyw klubów POKO/WMDW nie zaniedbuje przy tym wykorzystania naiwności wyborców wyłudzając dane osobowe mieszkańców pod pozorem "protestów" i "petycji". W rzeczywistości nikt się żadnymi protestami i petycjami nie przejmuje. Polityków straszy natomiast wynik głosowania. Bezzwłocznie więc po wyborach prezydenckich odpowiedni polityk PO siądzie nad wynikami głosowania we Włochach i odpowie na pytanie: "Czy strata poparcia za skok na stadion usprawiedliwiona jest zdobytymi mieszkaniami?" Jeśli odpowiedź na to pytanie jest pozytywna - to stadion zostanie zlikwidowany. Jeśli negatywna - to beneficjent bakszyszu wycofa się z interesu. Głos na Andrzeja Dudę jest więc głosem przeciw likwidacji stadionu, głos na Rafała Trzaskowskiego - głosem za likwidacją stadionu.
Oczywiście sprawy lokalne nie są najważniejsze. Niektórzy mogą zasadnie uważać, że np. rekomunizację nazw ulic lub szkolenie dzieci z masturbacji należy postawić ponad obronę ładu przestrzennego czy wymierzenie sprawiedliwości złodziejowi. Jednakże malując krzyżyk warto zdawać sobie sprawę, że jedno głosowanie rozstrzygnie całe spektrum ważnych kwestii publicznych i to wyborcy, a nie krasnoludki, zdecydują o sposobie tego rozstrzygnięcia.